Dawid1973 Dawid1973
3068
BLOG

Georgij Gurdżijew- nauczyciel czy szarlatan?

Dawid1973 Dawid1973 Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 Artykuł opublikowany przez autora w czerwcu b.r  w w 5 numerze nadrealnego magazynu Puzdro będącego obecnie dodatkiem do  wrocławskiego pisma Rita Baum.

Są takie okresy w życiu ludzkości, zbiegające się z reguły z początkiem upadku kultur i cywilizacji, kiedy to masy nieodwracalnie zatracają rozsądek i zaczynają niszczyć wszystko to, co zostało stworzone przez setki i tysiące lat kultury. Takie okresy masowego obłędu zbiegają się z kataklizmami geologicznymi, zmianami klimatu i podobnymi zjawiskami o charakterze planetarnym, i wyzwalają one olbrzymią ilość materii poznania. To z kolei powoduje, że wysiłek gromadzenia tej materii poznania staje się koniecznością, inaczej bowiem zostałoby ono utracone. Zatem praca mająca na celu zebranie porzuconej materii poznania często zbiega się z początkiem rozpadu i z upadkiem kultur i cywilizacji.

Fragmenty nieznanego nauczania Piotr Demianowicz Uspieński

 

Georgij Grudżijew był pierwszym nauczycielem wschodnich technik duchowych i ezoterycznych na zachodzie, który ukazał Europejczykom drogę rozwoju indywidualnego alternatywną dla religii i filozofii. Początek XX wieku kiedy nauczał Gurdżijew był okresem gwałtownych przewrotów w byciu i wiedzy człowieka. W Europie załamała się monarchia, w następstwie rewolucji październikowej władzę przejęli komuniści. Skończyła się supremacja arystokracji. Do głosu doszły masy ludzkie.

Zamach na Arcyksięcia Ferdynanda zapoczątkował pierwszą wojnę światową z wykorzystaniem technologii nieznanych we wcześniejszych konfliktach, które pociągnęły za sobą ogromną liczbę ofiar w ludziach. Upowszechniły się wynalazki takie jakie jak telefon, samolot i samochód, a rewolucja przemysłowa i rozwój technologiczny wywoływały powszechny entuzjazm i nadzieje. Na początku XX wieku pojawiły się rewolucyjne prądy w sztuce, takie jak dadaizm i surrealizm, które odrzucały tradycję sztuki akademickiej. Na nowo definiowały rolę i miejsce artysty w społeczeństwie jako rewolucjonisty i burzyciela zastałego porządku. W roku 1902 r papież Pius X ogłosił przysięgę antymodernistyczną, która okopywała kościół na pozycjach nadprzyrodzonych, a dogmaty i prawdy wiary próbowała w umysłach ludzi wierzących ochronić przed jurysdykcją historyków, badaczy i naukowców.

W fizyce Einstein odrzucił Newtonowską wizję wszechświata jako nakręconego przez Boga precyzyjnego mechanizmu  na rzecz idei względności czasu i przestrzeni. Zaraz po teorii względności pojawiła się fizyka kwantowa wywracająca do góry nogami deterministyczną wizję losu ludzkiego. Mniej więcej w tym samym czasie ogłosił swoją teorię osobowości Zygmunt Freud dając początek nowożytnej psychologii, a Karol Darwin zakwestionował biblijny kreacjonizm  zastępując go pojęciem ewolucji gatunków. Wszystkie te odkrycia, fermenty myśli ludzkiej, nowe koncepcje rozbijały dotychczasową uporządkowaną i stabilną perspektywę postrzegania świata, wprowadzając świadomość ludzką w rejony nowych zagadnień i nowych wyzwań.

 

W tym samym czasie żył nauczyciel, który  jakby wbrew faktom głosił, że ludzkość nie ewoluuje a człowiek jest tylko zaprogramowanym robotem, maszyną która nie może nic czynić, ponieważ nie posiada spójnej woli i świadomości.

Ludzie są maszynami. Maszyny muszą być ślepe i nieświadome. One nie mogą być inne i wszystkie ich działania są zgodne z ich naturą. Wszystko się zdarza. Nikt niczego nie czyni. Postęp i cywilizacja, w prawdziwym tego słowa znaczeniu, mogą pojawić się tylko jako wynik świadomych działań. Nie mogą pojawić się jako wynik nieświadomych, mechanicznych działań. A jakiego świadomego wysiłku może podjąć się maszyna. Jeśli jedna maszyna jest nieświadoma, to wtedy sto maszyn jest nieświadomych, i również tysiąc maszyn czy też sto tysięcy maszyn albo milion. A nieświadoma działalność miliona maszyn musi nieuchronnie spowodować zniszczenie i eksterminację.

Kim był ten awanturnik, który twierdził, że w czasie swoich licznych wędrówek po wschodzie dotarł do pradawnego nauczania. Ludzie, którzy mieli z nim styczność- ówczesna elita intelektualna Rosji, Europy i Ameryki opisywali jego niezwykłe umiejętności hipnotyczne i zdolność całkowitego koncentrowania się na wykonywanej czynności. Peter Brook słynny amerykański reżyser teatralny, znany m.in. z inscenizacji eposu hinduskiego- Mahabharaty nazwał go: „najbardziej bezpośrednim, najbardziej przekonywującym i najbardziej całościowym reprezentantem naszych czasów.”

Sam Gurdżijew uważał idee wewnętrznej spójności człowieka jako cel nadrzędny swojej pracy z uczniami. W myśl jego nauczania człowiek nie posiada jednej osobowości. Jego wnętrze jest areną ciągłej walki między różnymi jaźniami, które walczą o realizację sprzecznych ze sobą pragnień i zamierzeń. Nie może czynić, ponieważ jego wola jest podzielona między różne pragnienia pochodzące z zewnątrz, nie może samodzielnie czuć ani myśleć, ponieważ wszystkie jego emocje i światopogląd zostały mu narzucone przez wpływy zewnętrzne, takie jak wychowanie, tradycja, kultura, rodzina etc.

Człowiek taki, jakim go znamy, „człowiek maszyna”, człowiek, który nie może „czynić”, i z którym oraz przez którego wszystko „się zdarza”, taki człowiek nie może mieć stałego i pojedynczego „Ja”. Jego „ja” zmienia się tak szybko, jak jego myśli, uczucia, nastroje; i popełnia on poważny błąd, uważając się zawsze za jedną i tę samą osobę; w rzeczywistości jest on zawsze inną osobą, nigdy tą, którą był jeszcze przed chwilą.

Jeżeli ten cytat wywołuje w nas emocje, sprzeciw i  bunt, to być może dlatego, że od czasów Gurdżijewa ludzkość czegoś się jednak nauczyła nie jako stado automatów,  ale jako zbiór jednostek o różnym poziomie świadomości, z których przynajmniej część wyciąga wnioski i gromadzi materię poznania. Na zachodzie od tamtego czasu pojawiło się wielu nauczycieli duchowości wschodu i nie jesteśmy już tak zupełnie nieświadomi procesów zachodzących w nas samych i na planecie. Co ważniejsze idea mechaniczności człowieka została już oswojona przez kulturę i sztukę  stając się częścią naszej planetarnej świadomości.

Dzięki temu jesteśmy wyczuleni na automatyzm zachowań zbiorowych i indywidualnych, dostrzegamy też gdzie zaczyna się, a gdzie kończy praca mechaniczna i praca twórcza. Nawet jeśli nieświadoma praca milionów maszyn nie potrafi stworzyć prawdziwego postępu i cywilizacji , to jednak dzięki wynalazkom i odkryciom jednostek rozwinęliśmy środki i formy wyrazu, mamy bardziej wyrafinowane narzędzia intelektualne, ogarniamy szerszy horyzont zdarzeń niż było to kiedykolwiek możliwe za czasów G.

 

Droga fakira, mnicha, jogina i... czwarta droga.

Wielu nauczycieli wschodniej duchowości proponuje dziś ludziom zachodu przyjęcie postawy niezgodnej z kulturą w której ich wychowano. Gurdżijew uważał, że dla człowieka zachodu niemożliwy jest rozwój ukrytych właściwości (do których zaliczał także nieśmiertelność) na drodze mnicha, jogina lub fakira. Te trzy drogi wymagają bowiem całkowitej zmiany trybu życia, do odrzucenia wszystkich rzeczy doczesnych włącznie.Człowiek musi porzucić swój dom, rodzinę— jeśli ją ma- musi odrzucić wszystkie przyjemności, przywiązania i życiowe obowiązki i wyruszyć na pustynię, albo do klasztoru, czy też do szkoły jogi.  Czwarta droga- nauczana przez Gurdżijewa nie wymaga porzucenia dotychczasowego trybu życia, może odbywać się w życiu codziennym.

Warunki normalnego życia, w który znajduje się aktualnie człowiek stanowią dla niego najlepszą naukę, ponieważ pokazują mu ograniczenia, które musi przezwyciężyć. Aby jednak podążać czwartą drogą człowieka musi ją odnaleźć, czyli dostać przekaz od mistrza, nauczyciela, przeczytać książkę na ten temat.  

Historia działalności przeróżnych sekt i orientalnych systemów wierzeń w Europie i Ameryce w ciągu ostatnich 30 lat pokazuje słuszność koncepcji czwartej drogi. Człowiek zachodu nie może stać się nagle Buddystą, tak samo jak Chińczyk nie będzie (do końca i naprawdę) Chrześcijaninem. Pewne wzorce i formy duchowości są jakby skrojone do konkretnych nacji i nieporozumieniem jest próba przeszczepiania ich na obcy grunt. Wstąpić na czwartą drogę nie jest łatwo, ponieważ oficjalnie nie istnieje żadna szkoła duchowa, która oferowałaby mechanicznej ludzkości pradawne nauczanie. Zdaniem Gurdżijewa wszystkie tak zwane tajemne bractwa i stowarzyszenia jakie znamy z historii czyli Masoni, Różokrzyżowcy ( a więc także współczesne sekty) są tylko imitacjami. Zostały one kiedyś założone przez ludzi, którzy byli prze jakiś czas zaangażowani w pracę prawdziwych szkół duchowych. Stworzyli oni imitację szkół duchowych jakie znamy, zgodnie z całą przekazaną im wiedzą, żeby kontynuować pracę nad sobą. Wstąpienie na czwartą drogę zaczyna się od zauważanie faktu, że w naszym kręgu (mechanicznej ludzkości) nie istnieje żadna możliwość porozumienia się z drugim człowiekiem w sprawach istotnych, czyli wykraczających poza codzienny byt. W tym kręgu zwanym przez G. Także kręgiem wieży Babel każdy człowiek mówi swoim własnym językiem i nie może ani nawet nie stara się zrozumieć innych. Zauważenie tego faktu już popycha nas ku wewnętrznemu kręgowi ezoterycznemu (czyli szkole duchowej) w której wszyscy się rozumieją i posiadają podobną spójną wiedzę na temat rzeczywistości. W naszym współczesnym, potocznym rozumieniu (w kraju w jakim żyjemy, w kulturze w jakiej nas wychowano) grupa takich ludzi  określana jest mianem sekty i ma to znaczenie pejoratywne. Nie zauważamy przy tym, że w takim razie na miano sekty zasługuje np. każda grupa zawodowa czy społeczna operująca swoim własnym językiem i swoimi schematami pojęciowymi, oraz  mająca swoje własne autorytety wyznaczające zakres rozumienia.  Gurdżijew twierdził, że szkoły czwartej drogi nie podlegają żadnym wymogom formalnym, nie są i nie mogą mieć charakteru instytucjonalnego. Pojawiają się wtedy kiedy zaistnieje taka potrzeba i mają do wykonania zawsze określoną pracę. Na czym polegała sens pracy i cel grupy, którą założył Gurdżijew zapewne nie dowiemy się nigdy, ponieważ on sam (poza oczywistym celem wskazania ludziom środków do przebudzenia i wyjścia z kręgu mechanicznej ludzkości) nie ujawnił tego nawet swojemu najbliższemu uczniowi Uspieńskiemu. 

 

Środki do celu— czyli praca nad sobą

System wiedzy o człowieku prezentowany przez Gurdżijewa ma swoje korzenie we wschodnich naukach o czakrach , które on nazywał centrami energetycznymi. Nieprawidłowa praca tych centrów u zwykłego człowieka prowadzi do istnienia w nim wielu różnych ja, posiadających sprzeczne ze sobą pragnienia i dążenia oraz   marnotrawienia przez człowieka energii na tysiące mechinicznych nawyków.  Gurdżijew wzorem wschodnich szkół duchowych proponuje metodę obserwacji siebie jako środek do oddzielenia w sobie osobowości od esencji i nawiązania kontaktu z samym sobą.

Przez samoobserwację można najpierw zauważyć mechaniczność naszych działań, myślenia, odczuwania, emocji i instynktów, a następnie stopniowo je wyeliminować doprowadzając do powstania jednej ukierunkowanej woli i świadomości.

Praca odbywa się samodzielnie oraz pod kierunkiem nauczyciela, którym w tym przypadku był sam Gurdżijew.  Jego metoda obejmowała ćwiczenia fizyczne zaczerpnięte m.in.  ze szkół derwiszów, sufich  oraz jogi. A także inicjowanie przez niego trudnych sytuacji międzyludzkich, które ujawniały człowiekowi jego mechaniczność. W późniejszym okresie, kiedy Gurdżijew nauczał w Europie zachodniej i w Ameryce stworzył on ośrodki w których każdy z uczniów wykonywał określone prace fizyczne, a także współpracował z innymi pod jego kierunkiem. Guru świadomie stwarzał sytuacje, które wymagały od uczniów przekraczania własnych ograniczeń wynikających z nabytych cech osobowości. Specjalnie w tym celu w swoich ośrodkach pozwalał przebywać ludziom szczególnie działającym na nerwy, trudnym we współżyciu. Wiadomo, że nieustannie wystawiał swoich uczniów na próby.

Równocześnie prowadził wykłady z kosmologii, mechaniki człowieka czyli wiedzy o funkcjonowaniu centrów energetycznych, oraz sesje indywidualne i zbiorowe, w czasie których poddawał swoich uczniów różnym formom sugestii, a nawet hipnozy, aby pokazać im w praktyce elementy swojego nauczania.

 

 W poszukiwaniu Jednolitej Teorii Wszystkiego

Dzisiaj powiedzielibyśmy, że Gurdżijew miał ambicję stworzenia Jednolitej Teorii Wszystkiego (tłumaczącej zarówno zjawiska fizyczne jak i duchowe) łącząc idee zaczerpnięte z rodzącej  się wtedy nowoczesnej fizyki i duchowości wschodu.

G twierdził, że rzeczywistość na każdym poziomie od fizycznego do duchowego rządzi się tymi samymi prawami opartymi o zjawiska ruchu falowego i nieciągłości wibracji. Dopiero poznanie tych praw, zastosowanie ich w praktyce, oraz uwolnienie się do praw mechanicznych (ogólnych) umożliwia człowiekowi przejęcie kontroli nad swoim losem.

Gurdżijew wyróżniał cztery znane linie nauczania na świecie, które posługują się różną symboliką: Hebrajską (kabała), Egipską, Perską i Hinduską. Oprócz nich istnieć miały dwie linie znane w Europie: teozofia i tak zwany okultyzm zachodni. Jeżeli przeanalizujemy teorię pradawnego nauczania G. I jego metody to znajdziemy w niej elementy wszystkich wymienionych szkół.

W kosmologii Guru jak zresztą w całym nauczaniu nie było miejsca na Boga. Jego miejsce zajął Absolut- pierwotna siła stwórcza, która za pośrednictwem „promienia stworzenia” oddziałuje na wszystkie kosmosy, galaktyki i układy słoneczne aż do ziemi.

Życie organiczne na ziemi pełni rolę przekaźnika energii kosmicznych i jednocześnie masy ludzkie są całkowicie podatne na ten energie. Wszystko co się zdarza na ziemi, wojny, ożywienie ludzkiej działalności w jakiejś dziedzinie w danym czasie ma zawsze swoje przyczyny w napięciach energetycznych w całym wszechświecie.

 

Kontrowersje

System Gurdżijewa wzbudza do dziś wiele kontrowersji. Dzieje się tak po części z powodów wyjaśnionych w jego nauczaniu. Niektóre elementy tego nauczania nie są możliwe do zaakceptowania, zwłaszcza gdy je rozpatrywać na gruncie czysto teoretycznym i intelektualnym jako zbiór informacji wyniesionych z przeczytanej książki.

Gurdżijew wyraźnie oddzielał zrozumienie od wiedzy.

Wiedza to jedna rzecz, a zrozumienie to coś całkiem innego. Ludzie bardzo często mylą te pojęcia i nie potrafią jasno uchwycić, na czym polega różnica między nimi. Sama wiedza nie daje zrozumienia. Ani zrozumienie nie rośnie poprzez wzrost samej tylko wiedzy. Rozumienie zależy od stosunku wiedzy do bycia. Rozumienie jest wypadkową wiedzy i bycia. Wiedza i bycie nie mogą się zanadto rozbiegać, bo wtedy okaże się, że rozumienie jest odległe od każdego z nich. Jednocześnie stosunek wiedzy do bycia nie ulega zmianie wraz ze wzrostem samej wiedzy. Zmienia się on tylko wtedy, gdy bycie wzrasta równolegle z wiedzą. ...Tak więc aparat myślowy może coś wiedzieć, ale rozumienie pojawia się tylko wtedy, kiedy człowiek czuje to i doznaje tego, co jest z tym związane. Musi czuć ją całą swoją masą, całym swoim byciem; wtedy dopiero będzie ją rozumiał.

 Wszystko wskazuje na to, że G. nie osiągnął swojego celu. Być może także dlatego, że nie posiadał pełnej wiedzy. Od czasu jego śmierci zostały dokonane nowe odkrycia na gruncie fizyki, neurologii, genetyki  i chemii, które mogą posłużyć do stworzenia całościowej wiedzy o człowieku, obejmującej zarówno jego ciało jak i ducha.

Neptyczny

 Piotr Demianowicz Uspieński Fragmenty Nieznanego Nauczania Wydawnictwo Pusty Obłok 1991

 

Dawid1973
O mnie Dawid1973

"Są takie okresy w życiu ludzkości, zbiegające się z reguły z początkiem upadku kultur i cywilizacji, kiedy to masy nieodwracalnie zatracają rozsądek i zaczynają niszczyć wszystko to, co zostało stworzone przez setki i tysiące lat kultury. Takie okresy masowego obłędu zbiegają się z kataklizmami geologicznymi, zmianami klimatu i podobnymi zjawiskami o charakterze planetarnym, i wyzwalają one olbrzymią ilość materii poznania. To z kolei powoduje, że wysiłek gromadzenia tej materii poznania staje się koniecznością, inaczej bowiem zostałoby ono utracone. Zatem praca mająca na celu zebranie porzuconej materii poznania często zbiega się z początkiem rozpadu i z upadkiem kultur i cywilizacji." Fragmenty nieznanego nauczania Piotr Demianowicz Uspieński

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości